Romek’s Hard Lemonade

Lemoniada z prądem co działa na panienki z gminnej dyskoteki i nie tylko.

Potrzebujemy pięciokieliszkową wódkę, lemoniadę Crappy i sok ananasowy Crappy(jeśli ktoś pija wynalazki typu Tymbark lub Hortex to proponuję napój brzoskwiniowy), lód, miarkę, shaker, wysoką szklankę, rurkę i owoc do ozdoby(opcjonalnie).

Do wysokiej szklanki wsypujemy lód by się schłodziła i odstawiamy na bok. Do shakera wkładamy parę kostek lodu, wlewamy jedną miarkę wódki, jedną miarkę soku i dwie miarki lemoniady.

Potrząsamy energicznie by schłodzić zawartość.

Następnie cedzimy zawartość(lód i pianę) do wcześniej przygotowanej szklanki z lodem.

Możemy wrzucić wiśienkę(koniecznie czerwoną) i samemu uważać na wypitą ilość.

było późno, wziąłem coś kobiecego

już po północy trafiłem do tesco

ostatnie dni były ciężkie (2 koncerty etc)

więc podobnie jak pan zet(z dwoma zerami) łaknąłem czegoś leczniczego

zdrowia

człowiek chciałby wrócić czasami do pionu

padło na California dream – w normalnych warunkach nie wziąłbym tego do ręki (8,99 bodaj)

umiarkowanie treściwe białe wino o smaku dojrzałych owoców brzoskwini (dobrze, że zaznaczyli, że chodzi o owoce) i gruszki

brzmi dramatycznie jak komunikat z postepów w zdobywaniu Stalingradu.
Pierwszy łyk (tak, pije z butelki) to dramat – bejca paraliżuje kubki smakowe
ale
jest lekarstwo
prawdziwy oscypek (nie z celofanu w tesco, tylko przywieziony prywatnym importem z Krakowa, kupiony na Hali u zaprzyjaźnionej góralki – jedwabisty oscypek; osobiście uważam że to jedyna metoda kupna prawdziwego oscypka).
i chardonnay(?) znika bezboleśnie przegryzany góralskim serkiem
no to grmomkim śpiewem: California ueber alles!