Lecieliśmy jak Samoloty, mój wingman powtarzał każdy ruch, wokoło „target rich enviroment” jak określał to Maverick z „Top Gun” i głośna muzyka”The Doobi Brothers”
Piliśmy Jacka Danielsa kieliszkami, na przemian z tequilą Cuervo Tradicional Reposado mieszaną z ostrym sosem Valentina(można użyć Tabasco) – na południu zwaną ‚Meksykańskim ogniem na prerii” i nie bez powodu.. Popijaliśmy – pszennym Blue Moon, Samuelem Adamsem i Guinnesem. Zagryzaliśmy małymi hamburgerami z serem. Butelki musztardy i ketchupu służyły do szybkiego rozwiązywania nagłej różnicy zdań.
Już nigdy nie będzie takiego lata…