Ile pijesz? Ej?
Ile pijesz? Ej?
Ile pijesz? Ej?
Kto nie widział ten nie wie.
Ze szkockich Highlands 10 letnia jednozacierowa. Owocowo -waniliowa z przyprawami i miło rozgrzewająca o długim posmaku. Standard. Doskonała codzienna whisky ze względu na cenę jak i smak. (szklanka Ultima Thule zaprojektowana przez Tapio Wirkkala)
Sprzedaliśmy lewadzgy fanpejcz na fejsie i stać nas na burbonik. Ten jest chyba najlepszy, może dlatego, że nie jest tak burbonowaty. Cymes. W kałflandzie za nieco ponad 100 PLN. Wart każdej złotówki.
Szklanki też jak na filmie.
Ktoś zainteresowany? Właśnie otworzyłem litrową butelkę…
…trochę wodnisty Stout z Browaru Zamkowego należącego do Żywiec S.A., za dobrych czasów produkujący jedno z lepszych i nielicznych polskich ale Mastne. Dzisiaj komercha.
Tym popijaliśmy święta. Lekkie szkockie ale warzone z dodatkiem szkockiego miodu z kwiatów ostów (co nie znaczy, że słodkie). Żywe i słodowe. Dobre jak każdy Brewdog.
Wytrawni (nomen omen) koneserzy pogardzają irlandzkimi napitkami, mając je (i słusznie) za zbyt dziewczęce w charakterze. Ale, któź nie lubi od czasu do czasu czułej pieszczoty pełnej niewinnej słodyczy, delikatnych aromatów letnich sadów? No kto? Bo ja lubię. Po Redbreast Single Pot, to moja druga ulubiona irlandzka panienka. Łagodna, ale bez przesady, wyraźna i cudownie eksplodująca destylatem gdy już trafi na język. Takie desery po świątecznym obżarstwie lubimy najbardziej.