Dokładnie to znaczy słowo Cusqueña. Piwo z Limy w Peru, które na milion procent kosztował nasz umiłowany premier Donald Tusk gdy przebywał z przyjacielską wizytą w kraju Inków.
Typowy euro-lager klasy premium, smaczny na sposób zachodni, przyjemna goryczka, 5% prądu – ot piwo typu prawdziwego holenderskiego Heinekena, Stelli czy Grolscha. Nieporównanie lepszy od np. meksykańskiego Modelo Especial czy Corony.
O czym donosi po piątkowym kosztowaniu „piw z dziwnych stron świata” Romek Samolot
(koniecznie zobaczcie "Poland und Polen" - to dopiero egzotyka)
Reklamy