W Ameryce zawsze przechodziłem koło etykietek z napisem Ravenswood Zinfandel nie zwracając na nie najmniejszej uwagi, podążając raczej w kierunku Rosenblum jedno winnicowego. Cóż teraz jesteśmy w Europie, gdzie zinfandel nie jest popularnym gronem, BBQ nie jest popularnym sosem, a producenci upychają to cudowne wino jako owocowe – malinowe, jeżynowe, truskawkowe, czereśniowe i gładkie jak pupa niemowlaka. Znika posmak lukrecji, acetonu, ziemi, tytoniu pomieszanego z tymi owocami, znika też potencja wina. Wydaje się rozwodnione. Co zrobić.
Na szczęście nadal można go spokojnie łączyć z żeberkami BBQ, ze wszystkim BBQ. 13,5% prądu, kalifornijskie fabryczne wino czyli z braku laku – Ravenswood Zin.
Reklamy