10 comments on “Pojedź do Hiszpanii. Blisko bo w Biedronce.

  1. Zwróciłbym uwagę na to, że raczej nie powinno się nazywać win, które mają apelację stołowymi. Jasne, że w tym przypadku chodzi o to, że to wina pasujące bardziej do jedzenia niż pite solo, ale wyrażenie wina stołowe jest raczej zarezerwowane dla najgorszego typu win(przynajmniej teoretycznie), które nie spełniają wymogów apelacji.

    Albarino piłem, był to mój pierwszy kontakt z tym szczepem, od razu pozytywny – do ryb to wino wprost idealne.

    • Dokładnie, wina stołowe to te, które nie uzyskały apelacji ale we Francji mamy Vin de Pays – niby stołowe – zmienione ostatnio na PGI – Indication Géographique Protégée co od razu wykorzystali producenci najgorszego chłamu oznaczając wina na etykietach Vin de France albo PGI France. Poniżej są jeszcze Vin the Table. Ale to Francja – USA mimo chęci wprowadzania apelacji nadal posługuje się nazwą winnicy lub szczepu winogrona. No i EU z oryginalnym miejscem pochodzenia. Ciężko rozróżniać pisząc o różnistych.
      Wobec tego wszystkiego ja na własne potrzeby zastosowałem podział na dwa rodzaje wina – wina stołowe=codzienne (z apelacją, doa, igt czy bez), domowe, do codziennego posiłku oraz wina od święta zaczynające się od 70 zł o których staram się nie pisać bo i tak wychodze na snoba.

      Albarino jest bardzo popularne na świecie, nie wiem czy u nas się przyjmie – to z Biedronki przypomina mi niezłe tanie pite lata temu do krewetek po diabelsku (camarones el diablo):
      https://www.box.com/s/teyzyubs4468k5gslpg3

      • A widział Pan kiedyś w Polsce Albarino w niskiej cenie? Ja w marketach w ogóle nigdy, a w sklepach internetowych, czy tradycyjnych, specjalistycznych jak jest to za 5 dych minimum, wniosek – nie ma żadnych podstaw, żeby stało się u nas popularne, zwłaszcza, że sam smak tego szczepu raczej nie dla typowego, polskiego podniebienia.

Dodaj odpowiedź do romeksamolot Anuluj pisanie odpowiedzi